Sferopedia
Advertisement
Logo

Uwaga! Ten artykuł jest częścią projektu tłumaczeń Planescape Campaign Setting!

Sferopedia jest wolną encyklopedią, lecz z dnia 22 marca 2008 r. staje się miejscem pracy nad projektem tłumaczeń PSCS z decyzji osób nad nim pracujących. Jest to element ułatwiający pracę nad tłumaczeniami, udostępniający materiały również tłumaczom spoza Sfer.

Wstęp

Chaosyci próbują uosabiać chaos. Ciężko ich zdefiniować gdyż spędzają większość czasu tak, by wyłamać się ze wszelkich opisów. Oto kilka przykładów ich rozmów : "Drzwi zwykle otwierają się w jedną stronę, ale i tak zawsze jest z tym za dużo zachodu"; "Chcesz obczaić śpiewkę a czy zastanawiałeś się nad pyszną zupą Sopwortha?"; "Nie lubisz Dwutopii? To nie idź do Elizjum!".

Filozofia: Nie istnieje wzór do zrozumienia multiwersum. Prawdę stanowi Chaos. Przezwiska: Chaotyczni. Siedziba: Limbo. Główne rasy: Chaondy, githzerai, ludzie. Preferowane klasy: Bardowie, wojownicy, łotrzykowie. Faktol: Brak. Główni członkowie (aktualnie): Mordigaarz (CN mężczyzna człowiek Woj6 Chaosyci), Malarz (CD kobieta diabelstwo Brd3 Chaosyci), Quake Lavender (CN kobieta półelf Czar11 Chaosyci) Charakter: Dowolny chaotyczny.


Filozofia[]

Wieloświat nie powstał z chaosu; on jest chaosem. Nie ma w nim porządku, nie definiują go żadne zasady. Jedyny ład jaki sami usiłujemy wprowadzić i jeśli tylko tego zaprzestaniemy wieloświat znów powróci do naturalnego bezładu, więc po co z nim walczyć skoro można go zaakceptować, stać się jednością z pięknem i energią? Na tym polega cała ich filozofia i wydaje się być dosyć prosta, jednak dużo trudniej jest żyć według niej, uosabiać siłę bez kierunku i przyczyny. Nawet serca nominalnie chaotycznych stworzeń takich jak bariaury czy chaondy posiadają naturalne procesy i narządy, które biją i funkcjonują w odpowiednim rytmie, a stanie się chaotyczną siłą jest tak trudne - i niebezpieczne - jak przyzwyczajenie serca do zmiennego pulsu. Nawet slaadzi mają hierarchię i ścieżkę rozwoju. O niewielu stworzeniach można powiedzieć, że w pełni uosabiają chaos. Niektóre bezmyślne stworzenia takie jak bestie chaosu czy taratomorfy są temu bliskie fizycznie, lecz nawet one mają swe ograniczenia i wzory postępowań. Chaosyci próbują jak najlepiej odzwierciedlić chaos od strony mentalnej. Dla wielu brzmi to szalenie, lecz dosyć pochopnie. Szaleństwo jest często bardziej praworządne niż można by przypuszczać. Chaosyci nie chcą utracić myśli, raczej chcą porzucić normy i wzorce postępowań, by działać w zupełnie losowy sposób a przez to szerzyć chaos w wieloświecie. Oczywiście, chaos powinien istnieć poza moralnymi strukturami. Dobro i zło są nieistotne przed jego chwałą. Czy burza dba o to, kogo uderzy piorunem? Chaos jest losowy, a losowość bezstronna. Często jedynymi osobami, do których Chaosyci mają słabość to inni Chaosyci, lecz to też również kwestia indywidualna. Dobry Chaosyta zwykle pożąda połączenia pozytywnych zmian i rozwoju... Próbując zwykle zamieszać w garnku, kiedy widzi stagnację i korupcję, wierząc, że przez swoje działanie zapoczątkuje cykl przemian. Źli Chaosyci zwykle uważają chaos za narzędzie do zdobywania dla siebie korzyści i za rodzaj broni. Naturalnie, nie ma jednej wyznaczonej ścieżki; to by mijało się z celem. Niektórzy próbują przyswoić zasady chaosu obowiązujące w Limbo, inni podążają przez jakiś czas za bardziej charyzmatycznymi Chaosytami. Co niektórzy codziennie obierają dla siebie nowy cel - jedyne, czego możemy być pewni, do pełna indywidualność członków. Często Chaosyci wydają się być głupcami. Trzeba zaznaczyć, że poczucie humoru występuje u nich rzadko. Jeśli wybuchną czasami śmiechem, to jest to rezultat ich chaotycznych działań, a nie dobrego kawału. Wciąż jednak dla niektórych bardów w tej metodzie jest sens. Niektórzy z najlepszych i najgorszych artystów Sigil byli częścią Chaosyckiej filozofii.

Historia[]

Choć Chaosyci już od dłuższego czasu nie pokazywali się osobiście, mniej więcej wiek temu zaczęli wychodzić na widok publiczny. Starsze organizacje takie jak Porządek Dis, Ochlokraci, Hałaśliwa Gildia i pewna liczba mniej znacznych wpisują się w historię wieloświata, jednak mało która przetrwała więcej jak wiek. Oczywiście tego typu grupy często były poważnymi graczami jeśli chodzi o wpływy w Sigil, czasami zbierając się w większe zgromadzenia na Limbo czy przy mieście-bramie Xaos. Większość rywalizujących frakcji definiuje ich pod nazwą "kłopoty". Jedyną przyczyną tej nazwy jest sam fakt narzucenia jej przez pozostałe frakcje. Próby zebrania historii Chaosytów w jedno dzieło mijają się z celem. Nie utrzymują oni żadnych archiwów, brak jest ustnych podań - przynajmniej tych sensownych - a dla postronnych ciężko jest stwierdzić, co się dzieje wewnątrz organizacji. W ważniejszych wydarzeniach Miasta Drzwi uczestniczyli raczej jako naturalna siła niż organizacja. Oh, to pewne, że jest niezliczona ilość przejaskrawionych opowieści o wyczynach Chaosytów, takich jak wpisanie faktola Harmonium do księgi umarłych przez uderzenie klepsydrą w głowę. Albo o tym, jak Czuciowcy zaprosili ich na przyjęcie, które zakończyły się jednymi z największych zamieszek w Klatce (z małą pomocą Anarchistów). Krążą tysiące śmiesznych opowieści, z czego może połowa jest prawdziwa. Wojna Frakcji nie odbiła się na nich zbytnio. Polegli zostali zostali zastąpieni już nowymi nabytkami, których wojna zainspirowała. Oczywiście, stracili tak zwanego "lidera" - Karana - lecz on raczej był przywódcą dla przykładu, bez faktycznej władzy.

Cele[]

Dla większości mieszkańców sfer głównym celem Chaosytów jest szerzenie chaosu. Pic polega na tym, że mając jakiś cel wpada się we wzór postępowania, a tego Chaosyci nie lubią. Chcesz wiedzieć w jakim wielkim, pogmatwanym spisku Chaosyci biorą udział? Spytaj jednego. Może nawet otrzymasz szczerą odpowiedź. Co jednak nie znaczy, że będzie ona dobra. Jeśli jednak już biorą w czymś udział, to są to krótkoterminowe spiski i niewielu Chaosytów się w nie angażuje. Zapytaj Quake Lavender a dostaniesz wykład o tym, że magia jest korzeniem dla wszystkich rzeczy i jest - oczywiście - chaotyczna. Prowadzi ona tawernę, lecz nieoficjalnie mówi się, że szerzy dziką magię w Sigil. Kiedy się znudzi, to ciśnie jakimś czarem, lecz czy efekty są rzeczywiście przypadkowe, stwierdzić nie możemy. Jej tawerna posiada sporo magicznych "innowacji" - od baru, który nalewa losowe drinki (służy tym, którzy zamawiają "to co zwykle") po częste zmiany wystroju, mebli, nazwy a nawet miejsca położenia. I choć jest to jedna z lepszych i przyjemniejszych spelun w mieście, można wyczuć w jakiś sposób, że "chaos tu był". Spytaj Malarkę, diablę, co robi, a raczej nie dostaniesz prostej odpowiedzi. Z jej działań można wywnioskować, że ona i jej załoga są zaangażowani w malowanie Sigil. Są odpowiedzialni za graffiti Wielkiego Gimnazjum, które jest uważane za jedno z największych osiągnięć sztuki malarskiej w całych sferach. Również oni maczali palce w namalowaniu strasznej szkarady na Holu Mówców. Malują na wszystkim: na ścianach, drogach, drzewach, iglicach, pierwszakach... Na wszystkim co ma odpowiednią powierzchnię. Inne mniejsze grupy również działają, a każda ma własne poczucie estetyki. Istnieje również przynajmniej jedna grupa, która skupia wysiłki na usuwaniu cudzych obrazów. Zapytaj Mordrigaarza o powód jego frustracji, a prawdopodobnie dostaniesz przez łeb. Zapytaj kogoś w Ulu, a zapewne ktoś wspomni, że Mordrigaarz i jego wesoła banda to zwykli hultaje, wędrujący po Ulu wzniecając burdy. Z drugiej strony chroni ich w sytuacjach zagrożenia. Za jego wysiłki część mieszkańców Ula jest całkiem wdzięczna, nawet, jeśli jego pobudki są niezbyt na miejscu. Bywa, że czasami wybiera sobie jakieś kryterium, według którego będzie dopadał swe ofiary (nawet jeśli są to mieszkańcy Ula). Jednego dnia może być to kolor ubrania, innego styl uczesania... Większość mieszkańców Ula jednak wie, że należy jego grupę omijać z daleka, a bliskie spotkania z nimi zostawiają trepom. Zapytaj Siostrę Cade, a zacznie kłapać jadaczką o nowo odkrytej wierze. Mimo, że jej wiara jest głęboka, czasami wręcz fanatyczna, to niestała. Wyznawała ponad 43 różne bóstwa i nie wygląda na to, by znalazła sobie jedno na dłużej - poprzestaje zawsze na poziomie akolity. I choć wydawać by się mogło, że kościoły w Sigil nie chcą już mieć nic wspólnego z nią, to jej pobożność jest bardzo pożądana. Może jest w tym coś głębszego, a może tylko każdy religijny przywódca chce za swą zasługę poczytać jej całkowite usidlenie. Zapytaj Karana, a uraczy cię swoją chaotyczną pogawędką i spróbuje cię zwerbować. Oczywiście większość mieszkańców nie widuje już Karana. Niektórzy mówią, że wciąż istnieje grupa Chaosytów, której przewodzi. Inni mówią, że nigdy nie został zesłany do Labiryntów. Jeszcze inni twierdzą, że Karan nigdy nie był "członkiem", lecz żywą energią przybierającą twarz. Są też tacy, którzy deklarują, że nigdy nie było kogoś takiego jak Karan i że to tylko wielka ściema. Ale prawda, jak większość rzeczy u Chaosytów, leży zatopiona w chaosie. Oczywiście istnieje wiele innych grup chaosyckich. Jest grupa, która próbuje zaimplementować jaja slaadów w każdej istocie. Jest grupa w Menausus, która pilnuje, by konflikt między Harmonium a Bractwem Ładu ciągle trwał. Jest też i taka, której celem jest wynalezienie drogi by żywioły stały się "bzikami". Jeśli pomyślisz o jakimś działaniu, to jest wielce prawdopodobne, że jakiś Chaosyta już to zrobił, robi lub zrobi.

Sprzymierzeńcy[]

Chaosyci mogą być nieprzewidywalni, choć ich sprzymierzeńcy niekoniecznie. Liga Rewolucyjna i Strażnicy Zagłady to tradycyjni sojusznicy Chaosytów, lecz głównie ma się to do ideologii niż realnej współpracy. Prawdą jest, że Chaosyci byli sprzymierzeńcami wszystkich frakcji przynajmniej przez jakiś czas, lecz są traktowani z dużą rezerwą. Co bardziej tępi Anarchiści lub Strażnicy traktują ich jako narzędzie destrukcji, dedukując, iż jeśli uda się zebrać w jednym miejscu sporą liczbę Chaosytów, to dojdzie do anarchii i zniszczenia. Działa to równie często jak i wcale. Chaosyci mogą być skłonni do zamieszek, zabawy i wojen, lecz częściej wezmą się za coś spokojniejszego, jak wybudowanie nieregularnej statuy św. Cuthberta.

Wrogowie[]

Nie jest trudno wskazać tych, których Chaosyci nie lubią - Harmonium i Bractwo Ładu. I choć nie są całkowicie w opozycji do Twardogłowych, to naturalną koleją rzeczy Chaosyci nie żyją z nimi w zgodzie, ze względu na udział w zabiciu ich faktola. Nawet mając to na uwadze, nie są większym niebezpieczeństwem dla Twardogłowych niż Liga Rewolucyjna albo Wolna Liga. Co ciekawe, częściej ścierają się z Bractwem Ładu. Ostatnimi czasy, Chaosyci stoją w opozycji do Synów Łaski. I choć te dwie grupy rzadko kiedy się ze sobą ścierały, to jednak natura Chaosytów oznacza, że często łamią prawo, a to już powoduje konflikt z Synami. Jednakże równie często Syn Miłosierdzia wstawia się za niesłusznie posądzonym Chaosytą, a to powoduje, że groźba poważniejszego konfliktu jest oddalana.

Advertisement